W USA prężnie działa Society for Integrative Oncology, które prowadzi badania dotyczące opisywanych metod. Jednakże preparaty z substancji naturalnych, np. witamina C czy resweratrol, nie mogą być opatentowane i dlatego mogą być wytworzone przez prawie każde laboratorium. Dla przykładu medycyna japońska, australijska czy turecka są otwarte na metody komplementarne, dając większe szanse pacjentowi na skuteczniejszy wynik leczenia i poprawę jakości jego życia. Jak do tej pory żadna z powyższych metod nie została jednak zarejestrowana przez agencje rejestrujące leki w USA czy Europie. Nie ma patentów, nie ma zatem siły sprawczej, która byłaby zainteresowana szerszym zastosowaniem danej substancji. Nie oznacza to jednak, że one nie działają i są złe.

Często się zdarza, że pacjenci onkologiczni nie są w stanie ukończyć leczenia z powodu skutków ubocznych. To eliminuje ich z życia zawodowego i rodzinnego. W poszukiwaniu metod wspomagających 15 lat temu trafiłem m.in. na japoński wyciąg z grzybni shiitake, jego działanie w połączeniu z chemioterapią i immunoterapią jest badane przez wiele ośrodków naukowych na świecie. Zacząłem też poszukiwać i nadal poszukuję innych substancji, które mogłyby okazać się równie pomocne w terapiach wspomagających.

Intersjącym jest, że większość osób stosujących leczenie onkologiczne szuka uzupełniających sposobów leczenia. Do mojego gabinetu zwykle przychodzą osoby, które obawiają się skutków ubocznych leczenia. Przychodzą też tacy, którzy nie wyobrażają sobie chemioterapii lub są po wielu cyklach leczenia i nie mają już sił na takoweż prcedury. Wśród moich pacjentów są też osoby, u których leczenie onkologiczne nie przyniosło efektu i nie ma dla nich już alternatywy w ramach klasycznego leczenia. Analizując ich wyniki badań, mówię, jakie jest prawdopodobieństwo pomocy. Są też chorzy, u których stosuję terapię ograniczającą nawrotu lub wznowy choroby.

Kolejnym celem terapii, których stosuję u pacjentów jest poprawa funkcjonowania układu odpornościowego, tj. preparaty roślinne, hipertermia całego ciała, probiotyki.

Problemem tzw podejścia komplementarnego jest obawa przed mówieniem o niej lekarzom prowadzącym, pomimo wielu korzyści płynących z takiego leczenia. Tak nie powinno być.

Kolejna bardzo ważna kwestia to leczenie „nieznanego problemu” czyli nowotworowych komórek macierzystych (komórki inicjujące proces nowotworowy), z których bardzo często powstają nawroty i lub wznowy. Bardzo obiecujący w terapii tych komórek jest jeden z antybiotyków, a także np. kurkumina (obydwa preparaty stosuje się w formie dożylnej).

W całym (ogólnym) opisanym powyżej przeze mnie podejściu chodzi o to żeby była to osoba kompetentna a najlepiej lekarz.

Eva zrezygnowała z zaleconego jej leczenia konwencjonalnego i po podjęciu takiej decyzji zgłosiła się do mnie. Została moją pacjentką zaraz po operacji piersi. Jej wyniki testów i badań są teraz dobre. Jestem pełen podziwu co do determinacji Evy i wierzę, że jej projekt może pomóc wielu osobom w uzyskaniu cennych informacji, które ułatwią podjąć decyzję co do metod leczenia.

Źródło informacji zawartych w tekście znajdziesz TU.